Mniej znany niż kanapka z falafelem, sabich nie ma mu czego zazdrościć! Można go zjeść na wynos w La Sabicherie, niedaleko Bastylii, a teraz także w SoPi!
Rue de Clignancourt, w 18. dzielnicy, Atelier Dürüm to rodzinna sprawa, która stała się obowiązkowym adresem w okolicy. Co znajdziemy w menu? Obfita, domowa kuchnia, inspirowana przede wszystkim tradycyjną kuchnią południowo-wschodniej Turcji.
Broche stawia na prostotę, oferując 2 przepisy, które mają moc: szawarmę z jagnięciną i kurczakiem gotowaną na ogniu oraz pitę z falafelami. Udaj się do Passage des Panoramas!
Alan Geaam otworzył Faurn, restaurację o rzut kamieniem od swoich poprzednich adresów, gdzie za punkt honoru stawia sobie zapoznanie gości z man'ouché, libańskim kuzynem pizzy!
Po étsi le bistro, francusko-grecki szef kuchni Mikaela Liaroutsos otworzył właśnie grecką tawernę, oferującą greckie jedzenie uliczne i mezze do dzielenia się.
W Dizen odkrywamy sztandarowe danie izraelskiego street foodu: sabich! Kanapka w chlebie pita, wypełniona cudami. W rzeczywistości jest to jedyne danie na ladzie!
Ten nowy mały sklep o nazwie Papo podkreśla portugalską specjalność, która jest wciąż mało znana w Paryżu: papo, mały chleb z nadzieniem, który występuje w kilku pysznych wersjach.
Alan Geaam rośnie w siłę w swojej dzielnicy Marais. Po Qasti, Saj, piekarni i Auberge Nicolas Flamel, otwiera teraz nową libańską restaurację uliczną Qasti Shawarma & Grill.
Alan Geaam, nagrodzony gwiazdką Michelin szef kuchni Qasti, uruchomił nowy koncept o nazwie Sâj, w którym oferuje nam lewantyńskie galettes, sztandarowy libański street food. Wypełnione hummusem, keftą lub labneh, te placki są prawdziwą ucztą.
Fani chawarmas, galettes i pittas powinni udać się do Man'ouché, libańskiej restauracji ulicznej, zaledwie rzut kamieniem od Centre Pompidou na rue Rambuteau. To idealne miejsce na przekąskę podczas odkrywania Libanu i jego wyśmienitej kuchni!