Duet Rémi Poulain i Anthony Rivière znów działa. Po L'Escudella, ładnym lokalu położonym zaledwie rzut kamieniem od Les Invalides, który spotkał się z zasłużonym sukcesem, teraz przenoszą się na Lewy Brzeg z nową restauracją L'Evadé, w dzielnicy, która jest nieco żywsza niż snooty 7th arrondissement: SoPi.
L' Evadé wzięła swoją nazwę, godną filmu Melville'a, od ulicy, na której otworzyła swoje podwoje, honorując pamięć Bertranda Clauzela, oficera armii francuskiej. Clauzel, głęboko przywiązany do Napoleona, starał się zorganizować jego ucieczkę, mimo że przebywał w Stanach Zjednoczonych, zmuszony do wygnania. Ta wyjątkowa lojalność zainspirowała nazwę restauracji.
Wystrój restauracji jest naznaczony przeszłością, z odsłoniętymi belkami i kamieniem, przytulną atmosferą i uważną obsługą. Chociaż szef kuchni Poulain pracował w wybitnych lokalach(L'Auberge des Saints Pères, Prince de Galles, Laurent, Tour d'Argent), to właśnie dzięki"technikom gastronomicznym", ale"produktom bistro" zamierza zaimponować światu w L'Evadé. Krótko mówiąc, kuchnia bistronomiczna+. Bingo!
Każda przystawka, każde danie, demonstruje haute-cuisine szefa kuchni, niezależnie od tego, czy jest to opanowana technika (kremowe kulki z żółtka jaja, które towarzyszą wędzonym porom i cecinie; 14 €), odważne, ale skrupulatne połączenie (kaczka, rzepa, gruszka, tonka, a dlaczego nie?), czy technika gotowania, której można by się spodziewać tuż za rogiem, a która okazuje się sukcesem (bajeczne słodkie pieczarki z szaloną chrupkością, ale sercem masła; 46 €).
Szef kuchni zna się również na (świetnych) klasykach bistro, takich jak pâté-croûte z drobiu, wieprzowiny, foie gras i orzechów laskowych (17 €) lub to purée, za które można umrzeć - ważymy tu słowa - wydrążone przez dziecięcy wulkan, z którego wylewa się diaboliczny sok mięsny, którego nie można zazdrościć słynnemu purée Robuchona.
Wszystko to można odkryć podczas lunchu, à la carte, z menu przystawka/danie główne lub danie główne/deser (35 €) oraz menu przystawka/danie główne/deser (39 €). Za kolację należy zapłacić 44 lub 52 euro za powyższe menu oraz 60 euro za menu degustacyjne (100 euro z parami win i potraw), dostępne również w porze lunchu.
Wraz z Anthonym Rivière, właścicielem restauracji, Rémi Poulain przygotował kartę win łączącą grands crus i wina od niezależnych winiarzy, a także wybór około czterdziestu rzadkich szkockich, irlandzkich i japońskich whisky.
Poufny nowy adres, który w tych zimnych czasach rozgrzewa zarówno ciało, jak i duszę.
Ten test został przeprowadzony w ramach profesjonalnego zaproszenia. Jeśli Twoje doświadczenie różni się od naszego, prosimy o zgłoszenie tego w komentarzach.